- autor: redakcjaLKS, 2017-10-01 11:34
-
Z pewnością nie tak wyobrażali sobie przebieg sobotniego spotkania, z rezerwami Raby Dobczyce, kibice i zawodnicy Sępu Droginia.
Zespół Raby po 26 minutach prowadził różnicą dwóch trafień. Najpierw do napastnika gości została posłana piłka z głębi pola. Nie za dobrze zachowała się defensywa droginian i gracz przyjezdnych mocnym uderzeniem po dalszym słupku otworzył wynik spotkania. Raba drugą bramkę zdobyła w 26. minucie, kiedy to Wincenciak wyszedł do futbolówki, ale dobrze jej nie złapał i piłkarz z Dobczyc skorzystał z prezentu i nie miał problemu z trafieniem do przysłowiowego "pustaka". Sęp nadzieję na korzystny wynik odzyskał w 35. minucie. Wówczas Michał Popek dalekim zagraniem uruchomił Daniela Serafina, który znalazł się sam na sam z bramkarzem i pewnym uderzeniem pokonał golkipera Raby II.
W drugiej odsłonie gospodarze mieli rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Michał Popek, jednak jego próba okazała się niecelna. Warte odnotowania jest, że dla Sępa był to już czwarty niewykorzystany rzut karny z rzędu. Miejscowi remis uratowali sześć minut przed końcem. W polu karnym Raby było małe zamieszanie, w którym najlepiej odnalazł się Konieczny i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania.
Goście mecz kończyli w dziewiątkę. Obaj gracze Raby dostali czerwone kartki za dyskusję z arbitrem. Sęp w końcówce miał kilka okazji na zwycięstwo. Droginianie dwukrotnie trafili w słupek i parę razy minimalnie przestrzelali koło bramki. Ostatecznie drużyny podzieliły się puntkami.
zrodło: Jakub Dybał/futmal.pl